sobota, 31 marca 2012

Pewnego deszczowego dnia naszło mnie znienacka na lepienie z masy plastycznej- to nie modelina, raczej coś w rodzaju glinki ceramicznej albo masy solnej. Pięknie się utwardza na powietrzu i jest prawie jak kamień. Mati (mój synek) od jakiegoś czasu chciał owoce i warzywa do zabawy w sklep i gotowanie, ale te sklepowe plastiki są brzydkie, niepodone do niczego, a w dodatku drogie. Powyżej kilka ulepków, a monetę dołożyłam żeby łatwiej było sobie wyobrazić rozmiary. Oczywiście zrobiłam więcej produktów spożywczych, ale na razie zdjęć nie mam. Zrobię i zamieszczę w najbliższym czasie (czyli pewnie możecie się ich spodziewać za jakiś rok :D ). Dokończone owocki i warzywka są pomalowane i czekają na lakier.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz