piątek, 8 lutego 2013

Produkcja hurtowa:D


Ostatnio mniej piszę, bo do handmade dodałam też homemade- czyli całe góry jedzenia, zwłaszcza słodyczy. Wychodzą nieźle, nawet mój synek stwierdził, że musimy otworzyć cukiernię:)
Po paru godzinach przy garach albo padam na twarz, albo jeszcze się biorę za jakieś robótki. Wczoraj padłam, ale taka jestem dumna z moich pierwszych gniazdek (czy pączków wiedeńskich), że po prostu muszę się pochwalić. Niektóre nawet wyglądały jak należy, a w smaku, słowo daję, lepsze niż sklepowe:) Dekoracja to dzieło mojego synka- cukrowe ozdoby i posypki. Tak się objedliśmy, że zdecydowanie wystarczy na rok, albo dłużej. Te małe pączuszki pod spodem to pączki "angielskie"- rodzinny przepis, super łatwe, lekkie i pyszne. Jak ktoś chce przepis to dodam.

Witam nowych obserwatorów:)

1 komentarz: